Wpisy archiwalne w kategorii
Sama
Dystans całkowity: | 357.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 19.87 km |
Więcej statystyk |
Czwartek, 18 kwietnia 2013
Kategoria Sama
Korzystając z wolnego dnia chciałam wykorzystać poranek na rower. Miała być przejażdżka z T. po Nowym Porcie, Stoczni i na Westerplatte, ale jak już dojeżdżałam do Opery gdzie mieliśmy się spotkać, to T. zrezygnował. Postanowiłam, że jednak zmienię poranne plany i zawróciłam do Gdańska. Wskoczyłam na Kartuską i dojechałam sobie spokojnie do Łostowickiej, potem do Pętli Świętokrzyskiej, a dalej przy osiedlu Kolorowym do Borkowa. Potem przez osiedle Przylesie w Straszynie przedostałam się leśną ścieżką na teren motocrossów i wdrapałam na mój ulubiony punkt widokowy przy obwodnicy. Potem przez Wojciech zjechałam do Traktu i kierowałam się już do domu. Jeszcze po drodze herbatka i śniadanie u babci :P i objuczona torbą orzechów i jabłek wróciłam do domu. Nie ma to jak rozpocząć dzień od roweru :)
Kategoria Sama
Kategoria Sama
Poniedziałek, 4 marca 2013
Kategoria Sama
Jako że do pracy mam blisko (co ogólnie bardzo mnie cieszy) to jednak przy takiej pięknej, słonecznej pogodzie jak dziś, aż chce się wracać do domu najdłuższą drogą ;P Rowerzystów na gdańskich drogach, ścieżkach i chodnikach coraz więcej. Mogli by już skończyć roboty przy Kanale Raduni, to do Pruszcza śmigało by się wygodnie po wale... ale to jeszcze potrwa.
Kategoria Sama
Kategoria Sama
Poniedziałek, 11 lutego 2013
Kategoria Sama
Kategoria Sama
Wybrałam się po południu pojeździć dla relaksu. Żeby nie pchać się ulicami, pojechałam przez Ujeścisko w kierunku Kowal drogami osiedlowymi i ścieżkami rowerowymi. Przejechałam sobie spokojnym tempem w kierunku stawów przy Porębskiego, potem do góry przez łąkę w kierunku Szadółek. Zajechałam na chwilę do Magdy do pracy, potem pojechałam na Kowale, udało mi się namówić drugą Magdę na rower :) Pojechałyśmy sobie w kierunku osiedla Cztery Pory Roku, pokrążyłyśmy po okolicznych łąkach i ścieżkach a na koniec zaliczyłyśmy sklep. Zaopatrzone w pistacje i wino wróciłyśmy do Magdy ;) Do domu wróciłam przez Park Oruński, potem jeszcze tylko podjazd pod Zamiejską i koniec relaksu na dziś.